Nowa praca - w co się ubrać?

#wcosięubrać #pierwszydzieńwpracy



Wielu z Was spędza sen z powiek to, jak wyglądacie TEGO pierwszego dnia. Na temat dress codu znajdziecie setki stron, które radzą co i jak. Ale nowa praca zwykle wiąże się z tym, że mało kto wie, jak się ma do niej ubrać. I nawet faceci stając przed szafą stwierdzają, że nie mają co na siebie włożyć.

Najczęściej zakładacie coś zachowawczego, w czym czujecie się i wyglądacie jakbyście szli na egzamin. Dlaczego? Bo myślicie, że tak wypada, że będziecie wyglądali na mądrzejszych, bardziej profesjonalnych. Stawiając na nudę modową nie dziwcie się jednak potem, że nowi koledzy nie chcą z Wami jeść obiadu, a kiedy wchodzicie do kuchni wszystkie rozmowy milkną.




Najłatwiejszym sposobem, żeby szybko zgrać się z tłumem w nowym miejscu, (albo wręcz przeciwnie - wyróżnić się z niego), jest szpiegostwo na rozmowie kwalifikacyjnej. Nawet kiedy zaproszą Was do oddalonej od pokojów pracowników sali konferencyjnej, nikt nie zabroni Wam zerknąć, jak ubrani się ludzie dookoła. Czy noszą garnitury, T-shirty, klapki, adidasy, sukienki na ramiączkach i dekolty w szpic? Czy wszyscy ubrani się w tym samym kolorze? Czy mają odsłonięte tatuaże, a kolor ich bokserek przyciąga wzrok ponad linię pośladków. A może noszą garnitury, tyle, że bez krawata?

Zakładając, że jesteście bardziej wygadani niż spostrzegawczy - możecie się po prostu o sposób ubierania zapytać. Kiedy? Na przykład, jak nie będziecie mieli sensownego pomysłu na tzw. pytanie od Was. (To to pytanie, które osoba, która Was ogląda i przepytuje na ewentualność zatrudnienia, pyta zwykle na końcu rozmowy). Zadając je pokażecie, że zależy Wam na dostosowaniu się do przyszłych kolegów i reguł panujących w danej firmie, albo wręcz przeciwnie - jeśli nie wyobrażacie sobie przychodzenia do pracy w czymś innym niż w dżinsach. W tym drugim przypadku, jeśli nie czujecie się na siłach dostosować się do sztywnego dress code, uciekajcie, gdzie pieprz rośnie. Bo jeśli już w danej pracy dress code jest, to on się niestety do Was nie dostosuje.

A najlepiej znaleźć pracodawcę, o którym z góry wiecie, czego oczekuje od ubioru. I to Wam pasuje. Moja przyjaciółka aplikująca go Google'a tuż przed rozmową z rekruterem dostała sms-a: "Feel free to leave your suit at home - we're business casual here at Google", co z grubsza oznaczało, że jeśli nie pojawi się w firmie nago, na rozmowie będą brane pod uwagę jej inne atuty niż ubiór :)